Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 października 2013

Japonia - kraj honoru

Japonia – kraj honoru

Coraz częściej docierają do nas informację, że to Japończycy są autorami ciekawszych projektów technologicznych i gospodarczych. Są to jednak też ludzie honoru, którzy nie posuną się do kradzieży, czy zabójstwa. Skąd to wiem? Wystarczy przyjrzeć się przebogatej historii tego kraju. Państwo japońskie wywodzi się z plemienia, a następnie królestwa Yamato, którego centralnym miejscem była wyspa Honsiu.
Wydarzenia te miał miejsce w VII w.p.n.e. Pierwszym historycznym władcą był Jimmu. Przeskoczmy jednak teraz do X i XI wieku. Do władzy doszedł wtedy cesarz Fujiwara, za jego rządów wyłoniła się nowa klasa rycerska. Mianowicie byli to samurajowie, którzy byli podlegli panom feudalnym. Aż do 1542 roku żaden Europejczyk nie mógł pochwalić się faktem eksploracji Japonii, pierwsi tym osiągnięciem mogli pochwalić się kupcy portugalscy. W XIX wieku kraj musiał określić swoją przynależność. To wtedy doszło do słynnej wojny Boshin, podczas której walczyli ze sobą zwolennicy tradycjonalizmu i gruntownej nowoczesności. Przenieśmy się jednak do czasów I wojny światowej, w której Japonia opowiedziała się po stronie jednego z sojuszu, zwanego Ententą. Jak powszechnie wiadomo wspomniany blok państw wygrał jedną z największych zawieruch w dziejach ludzkości. Przeskoczmy teraz do 1940 roku, gdyż wtedy Japonia dołączyła do państw Osi. Skąd ta nazwa? Od nazwy stolic najważniejszych państw bloku: Berlina-Rzymu-Tokio. Japonia mimo formalnego przynależenia do wspomnianego ugrupowania, praktycznie nie brała udziału w wojnie. Aż do 7 grudnia 1941 roku, gdy Cesarska Marynarka Wojenna zaatakowała amerykańską bazę wojskową Pearl Harbor na Hawajach. Był to jeden z najgorszych dni w historii Stanów Zjednoczonych. Gdy prezydent Roosvelt dowiedział się o ataku był zszokowany. Po tym wydarzeniu Japonia rozpoczęła walkę ze Stanami Zjednoczonymi. Większość potyczek toczyła się na malutkich wyspach Pacyfiku. Japonia ośmieszała wroga, aż do bitwy o Midway, która stała się faktem 4 czerwca 1942 roku, a zakończyła 7 dnia tego samego miesiąca i roku. Była to gigantyczna walka lotniczo-morska. Amerykanie po kilku dniach wygrali bitwę.
Z każdą kolejną potyczką Japończycy zbliżali się ku przegranej. Warto wspomnieć tu o takich bitwach jak obronę lotniska na wyspie Peleliu. Gdybym miał opisać cały udział tego kraju w wojnie, pisałbym do najbliższych wakacji. Amerykanie nigdy nie mogli zrozumieć dlaczego niektórzy Japończycy woleli śmierć od ucieczki. Wynikało to ze sprawy honorowej. Momentem przełomowym było zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Pierwsze miasto zostało zrównane z ziemią 6 sierpnia, a drugie 9 sierpnia 1945 roku. Ówczesny cesarz Hirohito był zmuszony podpisać akt kapitulacji 2 września 1945 roku na pancerniku armii Usa. Cesarz podjął decyzję o poddaniu się tylko dlatego, iż uderzono w obywateli bez żadnej winy. Po wojnie Japonia zaczęła rodzić się na nowo. Przeskoczmy teraz do 11 marca 2011 roku. To wtedy Tsunami spustoszyło ten kraj.
Zginęło mnóstwo ludzi, ale gdyby w szkołach japońskich nie uczono jak się zachować w takiej sytuacji straty byłyby dużo większe. Myślę, iż po przypomnieniu was skróconej historii Japonii( z naciskiem na II wojnę światową) uwierzycie w ludzi honoru. Mieszkańcy tego kraju są nimi z pewnością. Żaden Homefront nie będzie mi wmawiał, że taki kraj skapitulowałby bez walki. Nigdy! Cóż wypada kończyć moją opowieść, zrobię to jednak żegnając się japońskim okrzykiem bojowym.


Banzai!

PS Nie jestem autorem obrazków, źródłem zdjęć jest Internet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz