Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 listopada 2013

Co się dzieje z AC Milan?! - część pierwsza

AC Milan to naprawdę klub z bogatą historią. W świecie piłki nożnej można uznać go za jeden z najbardziej utytułowanych. Jednak w ostatnich tygodniach zespół ten prezentuję praktycznie zerową formę. Część pierwszą poświęcę działalności zarządu klubu. Dlaczego tak się dzieje? Co jest powodem tak słabej dyspozycji zespołu?
Wszystko kiedyś się kończy. AC Milan natomiast jeśli chodzi o sposób funkcjonowania nadal znajduje się na samym początku tego stulecia. Zacznijmy od kwestii prezesa. Silvio Berlusconi jest osobą bardzo niekompetentną na tym stanowisku. Nie zamierzam rozliczać tego pana z działalności politycznej, lecz z poświęcenia dla klubu. Niestety pomimo posiadania znacznych funduszy Silvio Berlusconi prawie nie inwestuje już w ten klub. W latach 90-tych jak wiadomo było inaczej. Sam zainteresowany wydawał wiele pieniędzy dla klubu i inwestował w jego rozwój. Oczywiście dla zyskania większego poparcia politycznego. Jednak trzeba wiedzieć kiedy ustąpić. Tak właśnie zrobił Massimo Morrati sprzedając swój ukochany Inter. Bogaty inwestor z Indonezji zaczyna aktualnie "pompować" gotówkę dla rozwoju czarno-niebieskich. Kwestia finansowa ma gigantyczny wpływ na aktualną dyspozycyjność rossonerich. Teraz trzeba poświęcić parę słów Adrianu Gallianiemu - wiceprezesowi i dyrektorowi sportowemu Milanu. Mężczyzna ten naprawdę kocha klub i zależy mu na jego dobru. Dlatego też uważam, że powinnien on przetrwać zapowiadaną rewolucję i pozostać w "domu". Jednak często słyszy się o jego konlikcie z Barbarą Berlusconi, córką Silvio. Kobieta ta chce przejąć rządy po ojcu i Gallianim. Osobiście jestem za współpracą tego drugiego i Barbary.
Doświadczenie i młodość to najlepsze rzeczy do sprawnego rozwoju klubu.
Na zakończenie dodam, że Milan bez dodatkowych środków finansowych może spadać coraz niżej. Jednak wierzę, że zarząd rozpocznie pracę od podstaw np. poprzez budowanie dodatkowych szkółek treningowych .
W następnej części tego tekstu skupię się głównie na zachowaniu piłkarzy i trenera.

PS Nie jestem autorem zdjęć oraz nie roszczę sobie do nich żadnych praw.

czwartek, 14 listopada 2013

Troszkę o rozmyślaniu nad alternatywną historią.

Dzisiaj chciałbym napisać o interesującej sprawie. Mianowicie, czy zastanawiać się nad alternatywną historią. Jednak temat nie jest tak prosty, dlatego też zapraszam do dyskusji w komentarzach. Moje spostrzeżenia spróbuję oprzeć na historii Polski.
W roku 1464 Zakon Krzyżacki musiał uznać wyższość Królestwa Polskiego. Niestety król Kazimierz Jagiellończyk zagarnął tylko część ziem. Resztę uczynił lennem Polski. Oczywiście dodatkowy dochód finansowy od wasala jest dobry. W roku 1464 rzeczywiście można było uznać to za sukces. Jednak ta decyzja mogła zostać poprawiona w 1525 roku. To wtedy Albrecht Hohenzollern złożył hołd lenny Zygmuntowi I Staremu. Polska zgodziła się wtedy na utworzenie Prus Książęcych jako wasala. Co by było gdyby nasze państwo podjęło inną decyzję? Jak wiadomo podczas potopu szwedzkiego mieszkańcy lenna wyzwolili się spod zwierzchnictwa polskiego. Prusy z biegiem czasu stały się militarnym i oświeconym państwem. Dlatego też  z przyjemnością zabrało się do rozbiorów Polski. Oczywiście wraz z Carstwem rosyjskim i Cesarstwem austriackim. Tutaj też na scenę wkracza temat dzisiejszego rozważania. Czy jest sens wyobrażania sobie alternatywnej historii? Moim zdaniem jest. Znając prawdziwe wydarzenia trzeba wybrać pewien moment, od którego metodą dedukcji wymyślamy inny bieg zdarzeń. Myślę, że gdyby po wojnie trzynastoletniej pozbyć się Krzyżaków to Polskę ominęłoby wiele strasznych rzeczy. Jakich? Myślę, że nawet i rozbiorów. Ale geneza podziału ziem polskich to temat na kolejną większą opowieść. W tym temacie bez problemu można sobie wyobrazić także inne alternatywny bieg dziejów. Przykładowo w 1611 roku doszło do hołdu ruskiego (zwanego też hołdem Szujskich).
Wtedy to doszło do ośmieszenia potęgi Carstwa Rosyjskiego. Często się mówi, że gdyby to Rzeczypospolita utrzymała Moskwę to z czasem królem tego wschodniego państwa mógłby zostać syn Zygmunta III Wazy - Władysław IV Waza. Może teraz parę słów o Cesarstwie Austriackim. Jeszcze w XVII wieku państwo to miało sporo problemów. W końcu w 1683 to Rzeczypospolita Obojga Narodów pod wodzą Jana III Sobieskiego uratowała (!) Wiedeń przed Turkami.
Myślę, że ten wspomniany moment mógłby być dobrym momentem do rozpoczęcia rozmyślania nad alternatywną historią. Jest mnóstwo tematów wartych do wymyślenia innego biegu dziejów.
Dzisiaj wykopałem tylko mały dołek w tym temacie. Mam nadzieję, że mój tekst był interesujący. Na zakończenia zapraszam do odsłuchania utworu z gry "Empire: Total War". Przy takiej muzyce zawsze lepiej się myśli nad historią.
PS Zdjęcia i filmik nie jest mojego autorstwa. Absolutnie nie roszczę sobie do nich żadnych praw.