Wspomnienie Call of Juarez
Ostatnimi czasy Techland
zapowiedział Dying Light, a świat docenił Dead Island. Wrocławscy
producenci zyskali sławę międzynarodową jednak dużo wcześniej.
Spory udział miał w tym świetny FPS – Call of Juarez.
Ach, te pojedynki w
samo południe...
Dawno minęły złote czasy
westernów. Słynne dzieła z tego gatunku nadal budzą jednak sporo
emocji, głównie pozytywnych. Przemysł growy rozpoczął swój
poważny żywot później, przez co ominęły go najlepsze czasy
Indian i szeryfów. Pierwszym świetnym tytułem opowiadającym o tej
tematyce był Outlaws. Mimo słabej oprawy graficznej Lucas Arts
podbił serca graczy. Później powstały nawet dwa sandboxy o tej
tematyce: Red Dead Revolver i GUN. Świat jednak dalej oczekiwał na
rewelacyjny tytuł, którego akcja rozgrywałaby się na Dzikim
Zachodzie.
W roku 2006 wrocławski
Techland miał już wyrobioną markę. Jego świetny Chrome i Xpand
Rally robiły apetyt na przyszłe tytuły twórców. A tym miał być
Call of Juarez. Po pojawieniu się na rynku zebrał dobre noty od
recenzentów. Gracze również podzielili ich entuzjazm. Co
spowodowało takie, a nie inne opinie? Techland wyczuł za co wszyscy
kochają westerny. W grze pojawiły się pojedynki, saloony, Indianie
i piekielne strzelaniny.
Ach, te dynamiczne
strzelaniny...
Cały wrocławski zespół
wykonał świetną robotę. Scenarzyści zadbali o genialną fabułę,
którą warto poznać i dziś. Myślę, że mało jest FPS'ów o tak
dojrzałej historii. Graficy i programiści stworzyli natomiast
piękny świat, który zachwycał z każdej strony. Call of Juarez
było oparte na silnku Chrome Engine, którego nowsze wersje dalej
przynoszą Techlandowi sławę.
Ach, te polowania na
dzikie bizony...
Sama kampania była
podzielona pomiędzy dwie postacie. Pierwszą z nich był Billy
Świeca, którego poznajemy w dość ważnym momencie jego życia.
Kończy on właśnie tułaczkę i wraca do swojej rodziny. Nie chce
częstować czytelników niespodziankami, toteż powiem, że etapy z
Billym skupiały się głównie na akrobatyce i skradaniu. Drugą
postacią, którą przyszło nam kontrolować to pastor Ray. Jest to
doskonały zabijaka, który będzie chciał dokonać zemsty na...
Billy'm! Dlaczego? Zachęcam wszystkich do zagrania i przekonania się
osobiście. Fabuła naprawdę jest znakomita, jestem pewien, że
gdyby powstał western kinowy na jej podstawie toOscar byłby w
zasięgu ręki scenarzysty. Jest to historia dojrzała, poważna i
brutalna. Pokazuje ile strasznych rzeczy musi się wydarzyć, by
niektóre sprawy mogły zostać rozwiązane... Nie sposób się tu
nudzić, któż z nas nie lubi motywu zemsty i etapów a'la Thief?
Ach, te rumaki szybsze
od wiatru...
Techland umieścił w grze
także tryb multiplayer. Jest on świetny dla każdego miłośnika
westernów i FPS'ów. Doskonały tryb strzelania daje taką samą
przyjemność tutaj, jak i w kampanii. Rewelacja! Pomysłowo
zaprojektowane mapy do dziś budzą chęć sięgnięcia po rewolwer
zwany myszką. Warto dodać, że nadal jest z kim pograć na
serwerach. Sam często szykuję rewolwery, kapelusz i długi płaszcz.
Jak można nie lubić takich klimatów?! Oczywiście w rozgrywce
wieloosobowej zabrakło rozwoju postaci itd., te rzeczy są domeną
czasów po ukazaniu się na rynku Call of Duty 4: Modern Warfare.
Ach, to Call of Juarez!
Warto sięgnąć po Call of
Juarez także w 2013 roku. Jest to nadal świetna gra, do tego możną
ją kupić w bardzo dobrej cenie. Serdecznie zapraszam do zagrania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz